środa, 28 maja 2014

Rozdział 2- The Maliks



Dzownek do drzwi wciąż dzwoni.
- Mamo możesz otworzyć?- krzyczę- Mamo! - krzyczę ponownie bez odpowiedzi.
Ugh.
Szybko wiążę włosy w kucyk i idę do drzwi, wciąż mając na sobie mokre ubrania.
Kiedy otwieram kobieta i chłopak w wieku Lucas'a stoją na przeciwko mnie z koszykiem. Posyła mi blyskotliwy, szeroki uśmiech i wręcza koszyk. Fajne pierwsze wrażenie- przemoknięta nastolatka z brudną twarzą, oh a wspomniałam o makijażu?  Grzecznie zaproszam, tak przypuszczam, naszych sąsiadów i ponownie wołam rodziców. Żadnej odpowiedzi.
- Chwilkę pani... Pódję po rodziców.
- Pani Malik, kochana- uśmiechnęła sie do mnie ponownie.


***
Okazało się, że kobieta, pani Malik i jej młodszy syn ( nie usłyszałam jego imienia) i jego starszy brat, Zayn mieszkają trzy domy w dół ulicy. Dobrze dla Lucasa który właśnie gra w piłkę z tym dzieckiem, w ogrodzie.


***
Trzy dni później.
Pozostały tylko dwa dni letnich wakacji- co oznacza, że rozpocznę szkołe za dwa dni. Moją nową szkołę. Będąc szczerą, nie mogę sie doczekać spotkania swoich rówieśników. Mam nadzieję, że poznam jakiś nowych przyjaciół.
Zawsze miałam dobrych przyjaciół wokół siebie. Nie jestem tą osobą z setką nie tak bliskich przyjaciół. Jestem zadolona z kilku, bardzo bliskich. Boże! Tęsknię Kayla!
Kayla jest moją najlepszą przyjaciółkę. Byłyśmy zawsze nierozłączne, pomimo naszych różnych osobowości. Jest naprawdę głośna i towarzyska ( czasami trochę za bardzo), podczas gdy ja jestem trochę cichsza i zajmuję się tylko jedną rzeczą na raz.
Wyrywam się z rozmyślania kiedy słyszę mojego brata i dziecko Malik śmiejących się, podchodzących pod moje drzwi. Czy oni są poważni?
- Hej Lucas możesz znaleźć sobie kogoś innego do wkurzania? - mówię fałszywym, zabawnm głosem spoglądajac przez dziurkę od klucza wprost to oka mojego brata. Wrzasnęli i zbiegli w dół schodów jak gdybym chciała wyjść i ich złapać.
Chwilę później ponownie słyszę ich ściszone głosy za moim pokojem.
- Jawaad, wyzywam cię abyś zapukał- słyszę mojego brata. Oh, tak ma na imię.
Wzięłam książkę i usiadłam na miejscu do siedzenia przy oknie, i zaczęłam ją czytać. Pomijając, że przeczytałam już je wszystkie. Potrzebuję więcej książek.
Zawsze lubiłam czytac, nie żebym była ''frajerem'' czy czymś. Myślę, że to fajne czasem zatracić się w czyimś życiu. To taka moja ucieczka.
Zauważyłam kątem oka coś idącego w kierunku mojego domu. To chłopak  w moim wieku, lub trochę starszy. Ma niemalże czarne włosy ułożone do góry jego głowy. Ubrany jest w czarne buty i skórzaną kurtkę. Nie mogę przestać sie gapić. Jest naprawdę gorący. Słysząc swoje myśli, przygryzam wargę. On naprawdę jest w tym sposobie bad boy'em. Mógłby brać udział w rekalmie Calvina Kleina. Już lubię to miejsce.
Ale chwila, dlaczego on idzie prosto do mojego domu?
Nie mam pojęcia.
Musiał poczuc mój wzrok, ponieważ jego ciemne oczy spojrzały ku górze wprost do mojego okna. Albo jestem naprawdę widoczna. Złapaliśmy na moment kontakt wzrokowy i zdałam sobię sprawę jak dziwaczne to jest, że wyglądam za okno jak jakiś pies. Znaczy prawie liżę szybkę swojego okna. Siadam szybko ponownie zarumieniona.
Dlaczego się rumienię?
Przeciwstawiam się swojemu pragnienu zbiegnięcia na dół, rzucenia się na niego i całowania jego stóp. Słyszę dźwięk otwierania głównych drzwi i wesoły głos mojej mamy.

Co on tutaj robi i kim jest?  
__________________________________________________________________________
Dziękuję za wszystkie miłe słowa.
Za komentarze, tyle wejść i obserwujących <3

Kooocham najmocniej♥

CZYTASZ=KOMENTUJESZ♥ :) 



piątek, 23 maja 2014

Rozdział 1 - Przeprowadzka




-Ładnie, prawda? - mówi mój tata parkując samochód na naszym nowym podjeździe, obok wielkiej ciężarówki przeprowadzkowej z większością naszych mebli. Ja i mama przytakujemy z aprobatą, podczas gdy mój młodszy brat, Lucas jest zajęty grą na moim iPhone.
Wysiadamy z samochodu i czuję ulgę, ze w końcu mogę wyprostować swoje nowy. Nienawidzę długich podróży.
Wczoraj mieszkałam w małym miasteczu, nie daleko Londynu a teraz stoją na przeciwko naszego nowego - I muszę przyznać- Pięknego domu w Bradford. Nie wiem jeszcze co myśleć o naszej przeprowadzce - szczególnie daleko- ale jak do tychczas jestem nastawiona optymistycznie.
Dom jest o wiele większy niż oczekiwalam, jak do tej pory tylko nasz tata widział go na żywo- reszta z nas widziała go tylko w internecie, na obrazkach. To miłe oglądać murowany dom z dwoma piętrami, garażem oraz ogródkiem z tyłu i troszkę mniejszym z przodu domu.
Wiedziałam już który pokój dostanę i był on o wiele lepszy niż mój stary, malutki pokoik. Znajduje sie on na piętrze i wreszcie będę miała swoją własną łazienkę!
***
Trzymając w ręku ciężkie pudło otworzyłam swoje drzwi lewym łokciem. Mój nowy pokój jest duży i jasny z wielkim oknem oraz miejscem siedzącym przy nim. Ściany są białe a podłoga z jasnego, twardego drewna, takiego samego jak na na parterze. Kładę z westchnieniem wielkie pudło pełne książek na podłoge, które zabrałam ze sobą na górę. Siadam na moment na miejscu do siedzenia przy oknie i podziwiam swoje nowe sąsiedztwo. Mam gówniany widok.
Wzdycham i spoglądam na książki w pudle, w rogu na przeciwko. Zaczynam je rozpakowywać. Jestem wykończona jazdą.
***
Kilka godzin później postanawiam zrobic sobie przerwę od urządzania pokoju. Idę na dół do moich rodziców, którzy są zajęci rozkazywaniem firmie przeprowadzkowej gdzie ułożyc kanapę.
-Idę na spacer- mówię.
- Dobry pomysł, Zoe. Zapoznaj sie z sąsiedztwem- mówi moja mama, a ja posyłam jej szybki uśmiech w odpowiedzi i wychodzę. Naprawdę potrzebuję świeżego powietrza.
Ona czuje się winna za zabranie mnie i mojego brata od naszych przyjaciół, ponieważ to ona  jest jedyną osobą, która ma tutaj pracę. Nie chcę by czuła sie z tym źle, ponieważ jest naprawdę dobrą matką i wiem że stresuje się takze nową pracą. Bądźmy szczerzy, to jak zupełnie nowy początek. Zaczynam od zera.
Napotykam wiele dziwnych spojrzeń ludzi mieszkających tutaj. Właściwie jest to miejsce gdzie każdy zna każdego, więc opuściłam swoją głowę i udawałam, że piszę.
***
Zaczyna padać, kiedy dochodzę do parku.
Moja bluza, dopasowane jeansy i conversy zaczynają szybko przemakać. Idę z kapturem na głowie, kiedy samochód przejeżdża zbyt blisko krawężnika i rozpryskuje brudną wodę na moją twarz.
Zatrzymałam się i jęknęłam zaklopotana. Chyba sobie żartujesz.
Spoglądam do góry, mój wzrok jest rozmyty przez wodę i widzę plecy jakiegoś cwaniaka w samochodzie.
Chłopak z ciemnymi włosami wystawia swoją głowę przez okno i krzyczy do tyłu ze śmiechem.
- Sory za to-  z mocnym akcentem Bradfort.
Bardzo zabawna, myślę, dupek.
***
Kiedy wracam do domu moje włosy kapią na podłogę, spotykam tatą z kpiącą twarzą.
- Miły spacer?
Tata próbuje być zawsze zabawny, kiedy jestem w złym nastroju, więc ignoruję go i kieruję się do swojej łazienki na piętrze. Moje włosy kapią przez całą drogę.
- Zoe będziemy w pywnicy! - słyszę krzyk mojej mamy. Ok?
Spoglądam w lustro. Kosmyki włosów opadają na moje czoło i skroń. A maskara spływa w dół moich brązowych oczu.
Wyglądam jak zmokła mysz. Przechodzi mi przez myśl, kiedy słysze nieznany dzownek do drzwi dobiegający z dołu.
Nie ma mowy bym teraz otwarła drzwi, więc postanawiam to zignorować. Mam nadzieję, że moi rodzice szybko to usłyszą.
Dzwonek do drzwi zadzwonił ponownie.

Żartujesz sobie? 
_______________________________________________________________________________

Kochani i oto pojawił się pierwszy rozdział tłumaczenia
HE'S NO GOOD :)

Jak widać- rozdziały nie są długie. Mam nadzieję,że to was nie zniechęci do czytania. 
Postaram dodawać się dwa rozdziały w tygodniu- by wynagrodzić ich długość xx



Hello! ♥

Hejka! :)

Witam WAS na TŁUMACZENIU opowiadania o Zaynie :)

Autorka oczywiście wyraziła zgodę na owe tłumaczenie:)
W podstronach znajdziecie link do oryginału. 
Mam nadzieję, że WAM sie spodoba.
To moje pierwsze tłumaczenie- więc proszę o wyrozumiałość ( człowiek uczy się na błędach).

Przypominam, że jest to 
Tłumaczenie ! :) 

Xxx